Pod linkiem do naszego tekstu pt. „To nie ja mam udowodnić fałszerstwa, tylko WY macie mi udowodnić, że wybory były uczciwe” na portalu Wykop.pl pojawił się komentarz użytkownika o nicku xniorvox, który absolutnie uważamy za wart publikacji:
Wyobrażam sobie podobną sytuację w cywilizowanym kraju. Najpierw wychodzi na jaw, że system komputerowy jest dziurawy i na dobrą sprawę nikt nie wie, ile postronnych osób mogło mieć dostęp lub ingerować w dane, a okoliczności jego zakupu są podejrzane. Potem wyniki przestają się zgadzać z badaniami exit polls, ale właściwie tylko w przypadku dwóch ugrupowań – jedno ma wyraźnie więcej, inne mniej. Ludzie zaczynają wychodzić na ulice. Państwowy organ kontroli wyborów się ośmiesza, a następnie dymisjonuje. Powtarzają się doniesienia o nieścisłościach, braku zachowanych procedur, zaginionych głosach, dziwnych – nie pasujących do populacji – danych statystycznych, kilkukrotnych protokołach z różnymi danymi na poziomie wojewódzkim. Co by się stało w USA, UK, Szwajcarii, Australii, Japonii, Niemczech czy Norwegii?
Ano, najpierw prasa zaczęłaby drążyć temat i wzięła organy państwa do tablicy, a potem państwo zaczęłoby gruntowne śledztwo. Premier ani prezydent nie postawiliby tezy, że powtórka wyborów to szaleństwo lub sprawa niewykonalna, bo skompromitowaliby się doszczętnie i wystawili na oskarżenia o fałszerstwa i zdradę. Zaczęto by od opieczętowania kart i protokołów komisji jako dowodów, w przypadkach zgłaszanych nieprawidłowości w danych okręgach/obwodach natychmiast zajęłaby się nimi prokuratura i policja, powołano by pod ich nadzorem nowe komisje do spraw ponownego przeliczenia, a ich pracę nadzorowałyby w imieniu obywateli media z kamerą. Gdyby doniesienia okazały się prawdą, lub po ogłoszeniu wyników znaleźliby się ludzie którzy nie doliczyli się swojego głosu w wynikach i podpisali się pod takim oświadczeniem, natychmiast zarządzono by powtórkę w tych okręgach i rozpoczęto śledztwo w sprawie fałszerstw czy zaginionych/rozmnożonych głosów. Służby specjalne pracowałyby pełną parą, żeby ustalić swoimi sposobami, skąd wzięły się wałki i kto za to odpowiada, a w przypadku wiejskich głąbów, którym wójt kazał fałszować, wystarczyłaby zapewne sama wizyta smutnych panów żeby się rozpłakali i zaczęli sypać. Można byłoby to wzmocnić ogłoszeniem abolicji dla wszystkich, którzy zgłoszą fałszerstwa, a w telewizji pokazać jak policja i służby już ich tropią. Gdyby takich przypadków wystąpiło wiele, rozważono by powtórkę wyborów w całym kraju, z nowymi procedurami które na szybko da się wdrożyć (np. kamery, kontrolę osobistą członków komisji przez policję przed przystąpieniem do liczenia czy nie mają gdzieś długopisu, kilkukrotne sprawdzenie każdej karty – np. przez 3 losowo wybranych członków komisji, dopuszczenie publiczności do obserwacji liczenia). To wszystko oczywiście kosztowałoby pieniądze, ale społeczeństwo zgodziłoby się na te koszty w zamian za ewidentne wykazanie prawdy wyborczej i ściganie przestępców którzy spowodowali zamieszanie. Na następne wybory zostałaby wdrożona nowa procedura i nowy system informatyczny (o otwartym kodzie, poddany społecznej kontroli szczelności) żeby nie powstała jakakolwiek wątpliwość co do rzetelności wyborów, bo to podstawa funkcjonowania państwa.
Co zatem widzę na wykopie? Otóż komentarze mówiące ogólnie, że skoro masz wątpliwości co do rzetelności wyborów to sam to udowodnij albo spadaj. Cała masa pożytecznych idiotów lub cynicznych beneficjentów systemu, o mentalności pańszczyźnianego chłopa, żyjących w telewizyjnym martriksie, którym się wydaje że państwo to jakiś nienaruszalny monolit który stanowi nie tylko prawo, ale prawa fizyki i zdrowy rozsądek. Że skoro ktoś jest u władzy, to ma rację i sprawuje ją na nasze żądanie. Wydaje im się, że zajrzą do kodeksu z przepisami i mają gotową odpowiedź. Kto ten kodeks pisał? Wy, idioci? Jaki macie realny wpływ na funkcjonowanie własnego państwa, jeśli nawet co do wyborów są wątpliwości? Skąd możecie wiedzieć, że policjant was nie pobije, że urzędnik skarbowy nie okradnie, że prokurator fałszywie nie oskarży i nie zniszczy was i rodziny, skoro na dobrą sprawę nie wiecie nawet co się dzieje z waszą cholerną kartką do głosowania? Homo Sovieticus w czystej postaci, czystszej krwi egzemplarze występują jedynie w byłym ZSRR i Azji. Pozdrawiam was z emigracji.