Nie da się ukryć, że chyba wszystkie drużyny występujące w II lidze odczuwają już trudy sezonu. Czołówka solidarnie traci punkty już od kilku kolejek. Ta przypadłość dopadła też Zagłębie Sosnowiec w meczu z Górnikiem Wałbrzych. Tylko piłkarze z Kluczborka zdołali wygrać przed własną publicznością, co też nie jest czymś naturalnym i oczywistym w przypadku tej drużyny.
Wyprawa rybnickiego ROW do Niepołomic okazała się wielkim rozczarowaniem. Na boisku nie było widać różnicy pomiędzy aspirującym do awansu ROW-em, a broniącą się przed spadkiem Puszczą. Zawody stały na kompromitująco słabym poziomie – o co trudno obwiniać gospodarzy, bo to faworyzowani goście powinni coś pokazać na murawie. Tymczasem było beznadziejnie licho.
Można by dywagować posiłkując się statystyką niekorzystną dla gości, gdyż w czterech ostatnich meczach tych drużyn ROW nie wygrał ani razu zdobywając 3 punkty, przy dziewięciu Puszczy. To jednak tak naprawdę niczego nie tłumaczy.
Najlepszą sytuację w tym meczu zmarnował kapitan Rybnickiej drużyny Mariusz Muszalik już w 8’ będąc sam na sam z Sobieszczykiem. Niestety przeniósł piłkę nad poprzeczką. Cała pierwsza połowa przebiegała w coraz słabszym tempie, a klarownych sytuacji do zdobycia bramek przez jednych i drugich praktycznie nie było. Zagrożeniem mogły być w zasadzie tylko stałe fragmenty gry, ale i tych nie wykorzystano.
Gospodarze grający długa piłką do przodu dali się łapać na pułapki ofsajdowe lub też para rybnickich środkowych obrońców spisywała się bez zarzutu. Nikomu nie udało się opanować środka pola, gdzie od początku do końca najlepszym rozgrywającym był chaos. Za to w ataku obu drużyn najlepszym zawodnikiem był przypadek.
W drugiej połowie w miarę upływu czasu na boisku zrobiło się luźniej i krycie nie było już tak skuteczne. Wtedy to gospodarze mieli swoją najlepszą okazję na zdobycie gola ( 53’). Jednakże podanie Madejskiego, który znalazł się na czystej pozycji zmarnował Gębalski.
Trzy strzały rybniczan w światło bramki nie były najwyższej jakości. Podobnie w drużynie gospodarzy, którzy pięciokrotnie zmusili do interwencji Kajzera.
Mecz nie dość, że nie toczył się w szybkim tempie, to obfitował w niecelne podania z obu stron. Żadna z drużyn nie potrafiła przejąć inicjatywy w takim stopniu, by wypracować sobie pole do rozegrania skutecznej akcji. Ostatecznie obie drużyny straciły solidarnie po 2 punkty.
Jeżeli już kogoś wyróżnić w tym meczu, to w drużynie gospodarzy na takie miano zasłużył Madejski, a w rybnickiej para stoperów Grolik-Jary.
Obie drużyny nadal potrzebują punktów jak przysłowiowej kropli wody na pustyni.
Puszcza Niepołomice – ROW Rybnik 0:0
ROW: Daniel Kajzer – Marek Krotofil (90′ Michał Bedronka), Marcin Grolik, Szymon Jary, Dawid Gojny – Sebastian Siwek (66′ Paweł Mandrysz), Adam Wolniewicz, Gabriel Nowak, Mariusz Muszalik, Szymon Sobczak – Sebastian Musiolik (66′ Roland Buchała)
Puszcza: Andrzej Sobieszczyk – Witold Cichy, Łukasz Furtak, Adrian Napierała, Michał Mikołajczyk – Piotr Madejski, Dariusz Gawęcki, Marcel Kotwica, Roman Stepankow, Mateusz Lampart (73′ Dominik Maluga) – Adrian Gębalski (77′ Dawid Sojda)
żółte kartki: Kotwica, Furtak – Nowak