Jestem jeszcze cały w emocjach po wczorajszym meczu w Niemcami. No przegraliśmy, ale w dwumeczu zremisowaliśmy i to my strzeliliśmy gola na wyjeździe. A sam widok cokolwiek zdenerwowanych Niemców, którzy swoim kibicom obiecywali rozjechanie Polaków, wart był tych dziewięćdziesięciu paru minut. Mecz oglądałem z synami, ponieważ nawet najmłodszy brzdąc odmówił mamie współpracy, nie chciał spać i gaworzył sobie gapiąc się w telewizor. Przy okazji więc przypomniałem sobie jak to ja oglądałem mecze z Tatą.
Pierwszy Mundial, który pamiętam, to ten w Hiszpanii, a więc „złote czasy polskiej piłki”. Dopiero zaczynałem cokolwiek z tego rozumieć, ale poziom emocji w stłamszonym z zupełnie innych powodów narodzie, udzielił mi się do tego stopnia, że znałem wszystkie piosenki okołomundialowe z „Entliczek pentliczek, co zrobi Piechniczek” i „Uliczkę znam w Barcelonie” na czele. Wszystkie wyniki potrafiłem wymienić z pamięci jeszcze kilka lat później, a nawet opowiedzieć z grubsza przebieg każdego meczu.
Największą jednak atrakcją Mundialu był Tata, który podczas meczu biegał po całym pokoju, wymachiwał rękoma, wybiegał z wrzaskiem na balkon oraz kładł się na plecach i walił pietami w ścianę do sąsiada, który robił po drugiej stronie to samo, przy każdym golu. No to skoro Tatę tak to ruszało, to jak mogło mnie nie ruszać?
Później mecze z Tatą oglądało mi się z roku na rok coraz gorzej, z różnych powodów. I dlatego, że stosunki z Tatą coraz bardziej się komplikowały i dlatego, że ta polska piłka coraz bardziej poniżała irracjonalnie jej wiernych kibiców. Tato z wykształcenia był nauczycielem wuefu, studiował na AWF w Warszawie. W związku z czym wiedział wszystko najlepiej, tłumaczył piłkarzom w telewizorze jak mają grać, układał im taktykę i wyklinał kiedy jej nie realizowali. Ja pozostałem laikiem, chciałem sobie po prostu meczyk obejrzeć, a Tata chciał na przebieg meczu wpływać, co rodziło pewne nieporozumienia. W najczarniejszym dla polskiej piłki okresie pamiętam, że sprawa zdarzało się, że kończyła się tym, że zabierałem Tacie siekierę, z którą szedł na telewizor, lub zabierałem Mu telewizor, z którym szedł na balkon, żeby go zrzucić z drugiego piętra.
No i niby dzisiaj sobie te mecze oglądam w spokoju, nadal, jak od zawsze, mam wątpliwości kiedy jest spalony a kiedy nie, ale dla swojej Rodziny pozostaję w tym względzie ostatecznym autorytetem. Nikt mi nie ględzi do ucha jak powinni grać piłkarze, chyba, że sam ględzę. I tak sobie tylko myślę, że choć oglądanie meczów z Tatą to jakiś wysiłek z pewnością był, to miało też niewątpliwy koloryt, którego, nawet kiedy podejmujemy równorzędną walkę z Niemcami, kurde, zdecydowanie mi dzisiaj brakuje.
Tata zmarł w zeszłym roku, ale bardzo się nie martwię, wierzę w to, że jeszcze kiedyś się w Krainie Wiecznych Meczów Piłkarskich, zdążymy nie raz o tę piłkę nożną pokłócić.
Czytaj również:
Krysztopa: Opowieści podlaskie – Nasz Koniec Świata
Krysztopa: Opowieści podlaskie – Nadmuchiwany Pies
Krysztopa: Opowieści podlaskie – Halo
Krysztopa: Opowieści podlaskie – Julka
Krysztopa: Opowieści podlaskie (wydanie specjalne)– cmentarze katolicki, prawosławny i…
Krysztopa: Opowieści podlaskie – baloniki
Krysztopa: Opowieści podlaskie – Małpi Gaj
Krysztopa: Opowieści podlaskie – Bastruki!
Krysztopa: Opowieści podlaskie – Narnia jest nad Siemianówką
Krysztopa: Opowieści podlaskie – Ognisko
Krysztopa: Opowieści podlaskie – O tych co przed nami – Fotoreportaż z przeszłości
Krysztopa: Opowieści podlaskie – Wigilia
Krysztopa: Opowieści podlaskie – O tych co przed nami – Fotoreportaż z przeszłości c.d.
Krysztopa: Opowieści podlaskie – Underground Grass Party
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Moje powroty
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Tałkanica
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Zaurocziła wiedz’ma, jebu jej mat’
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Specyficzny mikroklimat
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Cegielnia
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – leczenie zatok na sposób podlaski ;)
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Czajka, „Balbinka” i Pies Pankracy
Krysztopa: Opowiesci Podlaskie – Szeptucha – podlaskie czary mary
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Modło
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Kiszka Teściowej. W dodatku ziemniaczana
Krysztopa: Opowiesci Podlaskie – Zimny chów marzycieli
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Pan Wiosna
Krysztopa: Opowiesci Podlaskie – Przez pamięć droga do szkoły
Krysztopa: Opowiesci Podlaskie – Uhunki, uhunki!
Krysztopa: Opowiesci Podlaskie – Moje Podwórko, przepraszam, Nasze…
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Warszawiaki szaleją za podlaskim żarciem
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Katolicy i Prawosławni – razem i osobno
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Jebudu!
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Takich dwóch jak nas trzech to nie ma ani jednego
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Żywiciel Las
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Zmarło się Kolce…
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Krowy piją lepszą wodę niż ludzie
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – A zanim się Kolce zmarło…
Krysztopa: Opowiesci Podlaskie – Siemiatycze. Poza „światem”
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Spanie na sianie, a właściwie na roszcie
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Likwidacja Emerytek
Krysztopa: Opowieści Podlaskie: Jedz polskie jabłka ze szczególnym uwzględnieniem podlaskich;)
Krysztopa: Opowiesci Podlaskie – Podlaskie wakacje
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Cząstka Podlasia
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Śmierć przez odcięcie od korzeni
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Kubek Dziadka
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Stara fotografia Nr 1
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Herbu niedorozwinięty orzeł
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Atos i Pimpa
Krysztopa: Opowiesci Podlaskie – Wóda jako esencja podlaskiej duszy? G. Prawda
Krysztopa: Opowiesci Podlaskie – Kiler
Krysztopa: Opowieści Podlaskie: Swoich chłopców wychowam po podlasku
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Klejkomordy i inne rarytasy
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Podlaska Mañana
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Do widzenia Mamo
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Brakuje mi podlaskich twarzy
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Wyrżnięty park
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Huśtawka
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Kino Czajka
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Moje okno
Opowieści Podlaskie: Józef Krysztopa (1946-2014) prosi o modlitwę
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Czuję się trochę tak jakbym brał rozwód z Michałowem
Krysztopa: Opowieści Podlaskie (wydanie świąteczne): Jak w Warszawie robi się podlaską kucię?
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Parę gratów po Tacie
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Jak nie kochać Podlasia, kiedy ono kocha wszystkich?
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Jadę się pożegnać
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Ploty, plotki i plotkary
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Zima
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Wieśniak w wielkim mieście
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – A gwoździe to ze sztachet wyjmujem?
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Złodziejaszki
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Banan
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Stara fotografia Nr 2. Mały Czaruś
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Krowim plackiem po plerach
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Tak się wędzi, kurka jego raz!
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Czy ja się kiedyś wyśpię?
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Wielkanocne Kanapki
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Smarkanie na sposób podlaski
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Srajnik
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Jolly Roger
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Jak to jest, że na twarzy Podlasiaka zawsze wszystko widać?
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Jadę do domu, do starego domu, którego właściwie nie ma
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Na przeziębienie wcieraj ząbek czosnku w dłonie
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Mój pokój. Pokoik
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Szambo, haunawoz i inne atrakcje
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Jak się uczyłem pływać? Nie było lekko
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Żal mi każdego podlaskiego drzewa
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Będę sobie leżał na drewnianej ławeczce pod krzywym płotem
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Byłem nawet ministrantem, ale kiepskim;)
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Tak się jedzie z Synem na Podlasie
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Gdyby Podlasie miało dostęp do morza…
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Fura Stryjka
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Patrzę sobie na mapę przedwojennego Michałowa… Cz. I
Krysztopa: Opowieści Podlaskie – Jak radziliśmy sobie z upałem?