A więc widzę to NASTĘPUJĄCO:
– w ostatnim spotkaniu z Trumpem udział wzięło ok. miliona jego zwolenników (vide – foto). Po wiecu niewielka liczba, bo kilkuset z nich zgromadziło się przed Kapitolem, nie stosując przemocy wykraczającej poza dopuszczalne formy protestu (przed polskim Sejmem bywało gorzej).
Do samego gmachu przedostać próbowało się natomiast już tylko kilkadziesiąt osób. Czyli liczba śladowa na tle skali wiecu. Pewnym jest (dowodów przybywa), że wśród zadymiarzy było sporo lewackich prowokatorów i najprawdopodobniej to oni byli inicjatorami zajść. Przecież to jest doskonale (bo wielokrotnie) przećwiczony przez Antifę&BLM scenariusz ‚brygad Sorosa’.
Nie wystarczyło im, że Biden zwyciężył dzięki niebotycznej skali systemowego oszustwa. Musieli jeszcze dokopać Trumpowi i jego zwolennikom – na odchodnym
A TERAZ dla porównania:
– po niezamierzonej śmierci recydywisty G.Floyda, spowodowanej bardziej jego stanem zdrowia (był ‚na używkach’) aniżeli zbyt długim przyduszaniem policjanta, przez Amerykę przetoczyła się prawdziwa REBELIA jego ziomali. Zamieszki nie ominęły żadnego ze stanów. Ameryka dosłownie stanęła W OGNIU. Zrabowano i spalono dziesiątki sklepów, firm oraz innych obiektów. Zaatakowano posterunki policji, a śmierć poniosło 19 osób. Straty sięgają 2 mld.dolarów.
W cieniu TEJ rebelii afro-latynoskie gangi siały postrach na ulicach, ponieważ poczuły się całkiem bezkarnie. Policjantom miast rządzonych przez Demokratów zabroniono bowiem siłowego powstrzymania protestów, a niekiedy nawet nie wypuszczano ich z posterunków. Skala zabójstw dokonywanych przez gangi np w NY lub Chicago wrosła w tej sytuacji o kilkaset procent.
Jednak światowe agencje relacjonując wczorajsze protesty zwolenników Trumpa, stwierdzają, że „PODOBNEJ ANARCHII nigdy dotąd w Stanach nie było”. Tą samą ocenę powtarza obecnie Biden i jego zaplecze.
A przecież akty wandalizmu były znikome w porównaniu z opisaną rebelią z maja ub.roku. . Ponadto protestującym nie chodziło o solidarność z byłym kryminalistą, lecz o URATOWANIE ojczyzny przed oszukańczym przejęciem władzy przez najbardziej destrukcyjne i szkodzące Ameryce, połączone siły ‚wewnętrznych wrogów’ tego kraju.
Dodajmy, że te same agencje informacyjne oraz media odnosiły się do majowej rebelii z nieukrywaną sympatią. Nie tylko ją usprawiedliwiały, ale wręcz wspierały i nobilitowały.
Tak wygląda obiektywizm i rzetelność amerykańskiej (i nie tylko) lewicy oraz będących na jej usługach niemal wszystkich mainstreamowych mediów.